05.11.2004 :: 18:34
Do dnia dzisiejszego uważałem, że rola ucznia i nauczyciela jest oczywista. Uczeń powinien się uczyć, nauczyciel nauczać i sprawdzać wiedzę. Dzisiaj jednak zwątpiłem. Moja anglistka co lekcję sprawdza to, co umiem, zamiast uczyć. Nie miałbym do niej pretensji, gdyby moje, jak zresztą całej klasy, oceny nie składały się z przeplatanki dwójek i trójek. Nieciekawie to wygląda, a na koniec roku chciałbym mieć z angielskiego piątkę. Sprawę komplikuje jeszcze bardziej fakt, że chłopacy i dziewczyny mają język angielski z innymi nauczycielkami. Jedna (moja) "kosi wszystkich dwójami", a druga (dziewczyn) wstawia same piątki i szóstki. Nie widzieliście w dzienniku ocen z angielskiego. Żałujcie. Po samych ocenach można stwierdzić płeć... Ale ja to mam szczęście do anglistek. Zawsze się trafi jakaś "szurnięta"...